~Dzień później~
Stała jak gdyby nigdy nic na korytarzu. Było już po trzeciej lekcji podczas której nie wydarzyło się nic ciekawego. Ławki były pojedyncze, więc nie musiała się martwić, że siedzi sama. Co godzinę ludzie się zmieniali, ale ona nawet nie starała się zapamiętać ich imion. Przyjdą, posiedzą i pójdą nic nie wnosząc do jej życia. Jedyną uwagę przyciągnął ON. Blond włosy, niebieskie oczy i to wspaniałe poczucie humoru. Czy można chcieć czegoś więcej? Warto jeszcze dodać, że był jedyną osobą, która odważyła się z nią porozmawiać. Ahh... Prawdziwy ideał. Właśnie w tej chwili oparła się o szafki i z daleka go podziwiała. Nawet nie wiedziała jak ma na imię, skąd pochodzi, czy lubi koszykówkę. Można to nazwać zauroczeniem.
- Nie warto. - Jej skryte podziwiania przerwał nieznajomy głos. Dziewczyna odwróciła się na chwilę i nikogo nie dostrzegła. Z powrotem spojrzała przed siebie i ku jej przestraszeniu stała przed nią wysoka dziewczyna o brązowych włosach z drobną namiastką różu i mocno czerwonymi włosami.
- Kim ty jesteś? - Spytała wystraszona.
- Jestem Tarah, ale mną się nie przejmuj. Praktycznie nikt na mnie nie zwraca uwagi. - Powiedziała cicho nieznajoma.
- Ja jestem Ally. O co ci chodziło?
- Zadajesz zbyt dużo pytań. - Westchnęła oglądając się na prawo. - Widzę jak parzysz na niego. - Pokazała ręką na chłopaka.
- Nie... - Powiedziała podwyższonym głosem. - A co, bardzo widać?
- Dla mnie? Bardzo. Dla innych ludzi? Nie. - Odpowiedziała wodząc wzrokiem za chłopakiem. - Ja patrzę poza to co widać. Nie denerwuj się tak. Nikomu nie powiem. Nie mam nawet komu. - Odpowiadała praktycznie na każde pytanie jakie pojawiało się w głowie Allys. - Chcę cię tylko ostrzec. Chad Cooper to zły obiekt westchnień.
- On ma na imię Chad? To takie ładne imię... - Powiedziała rozmarzona. - Ale dlaczego zły?
- On nie jest zły. Widzisz tamtą dziewczynę przy drzwiach wejściowych? - Pokazała palcem na ciemnowłosą dziewczynę. Tą samą, którą wczoraj widziała razem z Dakotą. - To Kira, jego dziewczyna. Lepiej z nią nie zadzierać. Panna Starr jest królową tej szkoły. Jak jej podpadniesz już będzie z tobą koniec.
- Skąd to niby wiesz?
- Wszystko uważnie obserwuję. - Powiedziała nie spuszczając wzroku z Kiry. - I też kiedyś byłam na twoim miejscu. Tylko ja wszystko straciłam. - Do jej oczu zaczęły napływać drobne łzy. - Ty masz jeszcze wybór. Przemyśl to Dawson. - Szepnęła. Ally jeszcze raz zerknęła na Starr i znów na Tarah.
- Skąd wiesz jak mam na nazwisko? Nie mówiłam ci tego.
- Ja wszystko wiem. - Powiedziała i odeszła znikając w tłumie uczniów.
- To było dziwne... - Powiedziała zdziwiona brunetka i usłyszała dzwoniący dzwonek na lekcje. - Nie ważne. - Mruknęła i podeszła pod salę.
Miała szczęście, że teraz była plastyka - jeden z przedmiotów na którym nie trzeba dużo myśleć, a to akurat była ostatnia rzecz, którą chciała zrobić. Ciągle myślała na przemian: o Chadzie lub o Tarah i jej "Jak jej podpadniesz już będzie z tobą koniec.".
- A może ona tak tylko żartowała? - Pomyślała i spojrzała w stronę chłopaka. - Chociaż wolę tego nie sprawdzać. - Szepnęła rysując na kartce podobiznę nieznajomej.
- To Willson? - Znowu ktoś wyrwał ją z rozważań. Tym razem był to w miarę znany przez nią głos. Podniosła głowę i zobaczyła dobrze znaną jej twarz chłopaka.
- Ah.. To ty Augustin? - Spytała oddychając z ulgą. Już myślała, że to Chad.
- Blisko, Austin.
- Ojej, przepraszam. - Westchnęła.
- Nie szkodzi. To Willson? - Powtórzył pytanie.
- Nie wiem... - Zamyśliła się próbując przypomnieć sobie nazwisko dziewczyny. Nie podała go. - Pamiętam, że ma na imię Tarah.
- Czyli Willson. Już ją znasz?
- Tak, trochę mnie przeraża.
- Jest wszędzie? - Spytał jakby znał już odpowiedź. Allys tylko pokiwała twierdząco głową. - Spokojnie, przyzwyczaisz się. W tej chwili dziewczyna zapomniała o całym świecie, o Chadzie, o Dakocie, o Tarah, o Trish, której już dawno nie widziała i niezmiernie za nią tęskniła, o Kirze, której szczerze mówiąc się obawiała. Chłopak miał niezwykłe oczy. Gdy na nie patrzyła, liczyły się tylko one. Uśmiechnęła się blado i postanowiła oderwać wzrok od blondyna i wrócić do rysowania. W ten sposób nie musiała się na niczym skupiać. - Przepraszam cię za tą ścianę.
- Nie szkodzi. Wybaczam. - Powiedziała nie odrywając wzroku od kartki.
- Czyli wszystko w porządku? - Powiedział uradowany. Zadzwonił dzwonek na przerwę.
- Nie do końca. Wybaczam, ale nie zapominam. - Brunetka zebrała książki i wybiegła z sali zostawiając chłopaka w niej samego.
- A może ona tak tylko żartowała? - Pomyślała i spojrzała w stronę chłopaka. - Chociaż wolę tego nie sprawdzać. - Szepnęła rysując na kartce podobiznę nieznajomej.
- To Willson? - Znowu ktoś wyrwał ją z rozważań. Tym razem był to w miarę znany przez nią głos. Podniosła głowę i zobaczyła dobrze znaną jej twarz chłopaka.
- Ah.. To ty Augustin? - Spytała oddychając z ulgą. Już myślała, że to Chad.
- Blisko, Austin.
- Ojej, przepraszam. - Westchnęła.
- Nie szkodzi. To Willson? - Powtórzył pytanie.
- Nie wiem... - Zamyśliła się próbując przypomnieć sobie nazwisko dziewczyny. Nie podała go. - Pamiętam, że ma na imię Tarah.
- Czyli Willson. Już ją znasz?
- Tak, trochę mnie przeraża.
- Jest wszędzie? - Spytał jakby znał już odpowiedź. Allys tylko pokiwała twierdząco głową. - Spokojnie, przyzwyczaisz się. W tej chwili dziewczyna zapomniała o całym świecie, o Chadzie, o Dakocie, o Tarah, o Trish, której już dawno nie widziała i niezmiernie za nią tęskniła, o Kirze, której szczerze mówiąc się obawiała. Chłopak miał niezwykłe oczy. Gdy na nie patrzyła, liczyły się tylko one. Uśmiechnęła się blado i postanowiła oderwać wzrok od blondyna i wrócić do rysowania. W ten sposób nie musiała się na niczym skupiać. - Przepraszam cię za tą ścianę.
- Nie szkodzi. Wybaczam. - Powiedziała nie odrywając wzroku od kartki.
- Czyli wszystko w porządku? - Powiedział uradowany. Zadzwonił dzwonek na przerwę.
- Nie do końca. Wybaczam, ale nie zapominam. - Brunetka zebrała książki i wybiegła z sali zostawiając chłopaka w niej samego.
~*~
Wyszła przed salę i oparła się o ścianę. Nie rozumiała swojego położenia. Z jednej strony traci najlepszą przyjaciółkę, z drugiej nagle poznaje tajemniczą Dakotę, z trzeciej się zakochuje w nieznajomym chłopaku... Jeszcze na dokładkę ten cały natrętny Austin. Do tego mamy Tarah, która jest jak duch - widzi wszystko... Nic dziwnego, że Ally czuła się jak w jakiejś dziwnej telenoweli. Chciałaby z kimś porozmawiać. Tylko z kim? Z mamą nie, bo to mama. Z Trish nie, bo nie ma przy sobie telefonu. A cała reszta jej nie zrozumie...
- "Jeśli kogoś stracisz, może istnieć szansa, że spotkasz podobną osobę." - Pomyślała i dostrzegła na końcu korytarza Dakotę wyjmującą książki z szafki. - Czas sprawdzić, czy jest ktoś podobny... - Powiedziała pod nosem i obijając się o innych szła korytarzem. Nie widziała nic poza Australijką. Była jedyną rzeczą, która przyciągała jej wzrok. Poturbowana przez kilka osób i potargana doszła do znajomej o wycieńczona oparła się o szafki.
- Hej. - Powiedziała zdyszana. - Co u ciebie?
- W porządku. - Powiedziała wysokim głosem. - A u ciebie?
- Świetnie, tylko nie mogłam się do ciebie dodzwonić. - Dodała uśmiech. - Napiszesz mi go jeszcze raz?
- Pewnie. - Wyjęła kartkę papieru i jeszcze raz napisała cyferki. - Ja już muszę już iść. - Chwyciła ręcznik i butelkę wody. Chciała już iść, gdy nagle ktoś ją złapał za nadgarstek.
- Mogę dziś zjeść z tobą lunch? - Uśmiechnęła się trzymając koleżankę za rękę. - Wiesz... Jestem tu puki co sama.
- Nie siedzę sama przy tym stoliku. Musiałabym się zapytać innych.
- To się spytaj i szybko daj mi znać.
- Dobrze. Muszę już iść. - Uwolniła się z uścisku i jak najszybciej odbiegła nie oglądając się w tył.
- Tak... - Powiedziała cicho Ally. - Ona coś ukrywa. - Odwróciła się na pięcie i odeszła.
~*~
Dodaję rozdziały jak burza. Nic dziwnego, że mogą się wam nie podobać... Ale blogger nie jest do użalania się nad sobą, więc dziubek zamykam i piszę coś, co by mogło was zaciekawić.
Wczoraj minął dokładnie miesiąc od pierwszego postu (a dokładniej wstępu). Cieszycie się? Bo ja bardzo! Każdego dnia jakaś osoba zagląda tu, by sprawdzić, czy nie ma jakiegoś postu.
Podsumujmy ten miesiąc:
Łącznie 957 wyświetleń (nic, tylko czekać na tysiaka ^.^)
9 postów (i od razu mówię, że to dopiero początek.)
6 obserwatorów (moi ulubieńcy :))
30 opublikowanych komentarzy (chyba nie muszę pisać, że czekam na więcej? xD)
Odwiedziliście mnie z Niemiec, Kenii, Stanów Zjednoczonych, Indonezji i Wietnamu (Chyba o Polsce pisać nie muszę?)
Najwięcej razy włączyliście mnie na Chrome i Mobile Safari oraz na Windows i Android.
Jeśli chodzi o mnie muszę powiedzieć, że polubiłam blogowanie i uzależniłam się od blogspota.
Dziękuję! ;*
Harietta <3
Wczoraj minął dokładnie miesiąc od pierwszego postu (a dokładniej wstępu). Cieszycie się? Bo ja bardzo! Każdego dnia jakaś osoba zagląda tu, by sprawdzić, czy nie ma jakiegoś postu.
Podsumujmy ten miesiąc:
Łącznie 957 wyświetleń (nic, tylko czekać na tysiaka ^.^)
9 postów (i od razu mówię, że to dopiero początek.)
6 obserwatorów (moi ulubieńcy :))
30 opublikowanych komentarzy (chyba nie muszę pisać, że czekam na więcej? xD)
Odwiedziliście mnie z Niemiec, Kenii, Stanów Zjednoczonych, Indonezji i Wietnamu (Chyba o Polsce pisać nie muszę?)
Najwięcej razy włączyliście mnie na Chrome i Mobile Safari oraz na Windows i Android.
Jeśli chodzi o mnie muszę powiedzieć, że polubiłam blogowanie i uzależniłam się od blogspota.
Dziękuję! ;*
Harietta <3

Fajny ^.^
OdpowiedzUsuńAustin, hyhyhy!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego tak mam ale kocham pierwsze rozdziały na blogach. Ta 10 kiedy wszystko się zaczyna...
Naprawde świetny blog i gratuluję wytrzymania z Nami miesiąca XD
Ja na pewno ci szybko nie odpuszczę więc czekam na więcej Augustina, strasznej obserwatorki, tajemniczej Dakoty i Ciebie oczywiście Harrietko c:
<3
Cudowny rozdział!!!! Czekam na nexta!!!
OdpowiedzUsuńOjejku, świetny ten rozdział! Naprawdę! Mimo, że dopiero zaczęłaś tego bloga, to już się do niego uzależniłam *.* Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;3
P.S Widzę, że Martyna zaczęła czytać twojego bloga (komentarz u góry). Dam ci jedną ważną radę: Jeśli będzie kiedyś Auslly, to NIGDY jej nie rozwalaj, ani nie rób czegoś, co by jej się nie spodobało. Wtedy wpadnie we wściekłość i nie będzie różowo ;c Ja coś o tym wiem xD
Ale i tak ją kocham <3
nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuń