Allisia!
Jestem w pracy i wrócę około północy. Nie zdążyłam nic ugotować. Obok leży kartka z numerem do pizzeri.
Całuję!
Mama
-Taak... - Powiedziała patrząc na skrawek papieru. - Mojej mamy nie ma. Zamawiamy pizzę? - Spojrzała na towarzyszkę.
- Pewnie. - Prawie krzyknęła spoglądając na telefon. Zaczęła coś pisać, a w międzyczasie All zadzwoniła.
- Co robisz? - Spytała zerkając na telefon.
- A nic... - Dakcia szybko wyłączyła telefon. - Co tam z tą pizzą?
- Już wiozą. Obejrzymy coś?
- Może być.. A co? - Ciemnowłosa już trochę oprzytomniała. Co ona ukrywa?!
- Nie wiem... Choć, coś wybierzemy.
Wypakowały z folii telewizor i go podłączyły, co nie było aż takie trudne. Jedynie ciężko było złapać telewizor, gdy spadał z szafki. Dakota i Ally ratują sytuacje! Kto powiedział, że kobiety to słaba płeć? Szukanie i odpakowanie płyt na szczęście nie było aż takie trudne. W końcu postanowiły, że wspólnie obejrzą Lol'a. Ciekawy film i nie trzeba przy nim dużo myśleć. Idealny na ostatni dzień wakacji. Najciekawsze było to, że dostawca pizzy nie dzwonił do drzwi...
- Jak zaraz ten gość nie zapuka do drzwi to ci, że zwiążę go skakanką i wydłubię mu oczy! - Krzyknęła zbulwersowana Daka. Wtem zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziewczyny zaczęły się śmiać. - A nie mówiłam! Mała groźba i od razu przychodzą! - Powiedziała ciemnowłosa przez śmiech. Ally zatrzymała film i odebrała jedzenie. Pan od pizzy był trochę wystraszony. Wziął pieniądze i dosłownie uciekł do samochodu. Czyżby słyszał groźby Dakoty?
Wyglądało na to, że była to ostatnia atrakcja wieczoru. Ile Ally dałaby gdyby była to ostatnia...
- Ooo... Skończyło się? - Posmutniała Australijka. - Obejrzymy coś jeszcze?
- Zapomnij! Mam tylko kucyki Ponny. - Allys z trudem powstrzymywała śmiech.
- To niech będą i kucyki! Kocham je! Ja chcę kucyki!
- W takich chwilach przypominasz mi Pinkie Pye...
- Ty też ją lubisz? - Dakcia zrobiła duże oczy. Mogły tak żartować do woli, gdyby nie jeden głośny huk. - Ally, co to było?!
- Nie wiem.... - Choć, sprawdzimy to! - Wzięła do ręki patelnię obronną i poszła w stronę "jej" pokoju, skąd dobiegał ten dźwięk. Ku przerażeniu dziewczyn okazało się, że w ścianę uderzył samochód. W środku różowej bryczki siedział oszołomiony blondwłosy chłopak.
- Co, co, co ty tu robisz?! - Allys krzyknęła na nieznajomego. Milczał. - Pytam, co ty tu robisz!
- Austin?! Coś ty narobił? - Krzyknęła Daka, gdy wychyliła się zza ramienia koleżanki.
- Cześć Daka. - Powiedział i szybko wrzucił na wsteczny.
- Wyjechał! I co my robimy? - Spytała przestraszona sytuacją Brytyjka.
- No jak to co?! Biegniemy za nim!
~*~
Rozdział z serii "Harietta pokutuje!", czyli dodaję jeden po drugim :)
Wszystko dla was !
Co tam u mnie? Zbyt wiele się nie zmieniło... Poza tym, że dzięki wczorajszej grze nauczyłam się kłamać! "Kłamczuch"? Dokąd zmierza ten świat?!
Moja kuzynka rozpacza z powodu, że wczoraj R5 było przy Złotych Tarasach. Może udałoby się jej zatrzymać jadący samochód jakby ich w środku zobaczyła ? ^^
Związywanie skakanką to jedna z historii "z życia wziętych". Widzicie, jakie to ja mam popieprzone życie? Koleżanka wystraszyła mi gościa od pizzy. Takie rzeczy tylko w Harietta TV xD (Nazwa prywatna. Don't copy! ^.^)
Może jutro dodam kolejny? Nw. Zobaczymy jak się wrobię :)
Hariettka pozdrawia!
Love ya!
*-* Złote Tarasy to jedyne centrum w Wawie, w którym byłam :P
OdpowiedzUsuńZajefajny rozdział :D Wreszcie pojawił się Austin ^^ I ciekawi mnie tajemnica Dakoty...
Czekam na nexta :D Mam wieelką nadzieję, że wstawisz jutro ^^
~JulkaXD
Ekstra! Czekam na nexta. Zapraszam do mnie http://raura-unlikely-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://this-is-us-story-raura.blogspot.com