środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział XVII: "Posłuchaj serca!"

- A więc już wracacie? - Spytała nad ranem zaspana Ally, widząc stosy walizek czyhających pod drzwiami.
- Niestety tak. Mamy samolot za trzy godziny. Chcemy jeszcze zajechać do miasta, żeby podpisać kilka papierów. Ale jeśli chcecie, to mogę sama pojechać. Susi, zostaniesz?
- Jasne. - Odpowiedziała krótko blondynka i po cichu weszła do królestwa kuzynki.
- To ja już idę i biorę ze sobą bagaże. - Powiedziała kobieta zbierając kolorowe torby. - Nie otwierajcie tylko nikomu nieznajomemu drzwi i nie zapalajcie gazu i...
- Dobrze, będziemy grzeczne. - Ally szybko ucięła temat zanim jej rodzina, która jest z natury ogromnie gadatliwa, znów nie będzie mogła opanować swojego języka. Podbiegła do drzwi i szybko je zamknęła, gdy Monica wyszła. Pobiegła do swojego pokoju, gdzie zastała uśmiechniętą Susannah, która jak zwykle coś wycinała i kleiła. Ah, te plastyczne talenty!
- Co robisz? - Spytała zaglądając jej przez ramię.
- Zaraz się dowiesz... - Odpowiedziała szesnastolatka szatańsko się uśmiechając. Wzięła jakąś kolorową karteczkę i pobiegła do pułki ze zdjęciami. Chwyciła jedno z nich i dokleiła coś do ramki. Szybko odbiegła i błyskawicznie zamknęła się w szafie. Ally chwyciła ramkę i przeczytała.
- Nie żyjesz! - Wysyczała i pobiegła za kuzynką, by pokazać jej, jak wygląda zemsta za przyklejanie napisów do jej zdjęć.
Co tam było na tej kartce? Napis "Mój przyszły chłopak" i niewielka strzałeczka. Na kogo się pytacie? Na uśmiechniętego Augustina.

~*~


- Ale tak na serio nic ci się w nim nie podoba? - Spytała blondynka przeczesując włosy.
- Nie... Jest wiele rzeczy które w nim lubię... - Odpowiedziała stanowczo.
- A więc... - Powiedziała machając zachęcająco ręką.
- No... Lubię spędzać z nim czas.
- Dalej...
- Lubię jak się denerwuje, gdy mówię na niego Augustin.
- Aha. - Odpowiedziała przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze. Sue uwielbiała swój wygląd, jednak nie była jakąś pustą panienką zapatrzoną w siebie.
- Lubię jego uśmiech. Jest taki ładny, gdy się śmieje. - Dodała rozmarzona. Kuzynka odwróciła się i spojrzała na wesołą dziewczynę. - O! I jeszcze lubię jak wpadam w jakieś tarapaty, a on mnie wtedy z nich wyciąga. Czuję się wtedy jak pani w opałach, gdy ratuje ją piękny Superman... I jeszcze...
- Ally. - Przerwała brunetce. - Nie za dużo wymieniłaś? Słońce... Ty się w nim zakochałaś.
- Nie! - Szybko zaprzeczyła. - Może... Nie wiem. Pomóż mi!
- Niestety. W głowie ci nie siedzę. Musisz sama się z tym uporać.
- Ale co ja mam zrobić?
- Musisz... - Przerwał jej klakson samochodu. - To mama. Muszę iść. - Chwyciła torbę i telefon. Otworzyła drzwi.
- Ale co muszę?
- Musisz być przede wszystkim sobą. Posłuchaj serca! Ono zna odpowiedź. - Chwyciła za klamkę, rzuciła krótkie "cześć" i wyszła zostawiając Allyson samą z jej sercem...

~*~

Musimy się spotkać - Taką wiadomość dziewczyna wysłała do przyjaciela. Długo nie musiała czekać. Za kilka minut oboje siedzieli nad jeziorem i patrzyli jak spokojnie przesuwa się tafla wody.
- Co wczoraj ode mnie chciałeś, zanim zagoniłam cię do sprzątania? - Spytała Ally patrząc przed siebie.
- Sarah uparła się, że chce nowy wazon, wiesz, ten który miała rozbiłem, by ratować twoją głowę. Chciałem się zapytać, czy poszłabyś ze mną do sklepu. Nie znam się na tych chińskich kwiatkach... Ale chyba nie po to do mnie pisałaś?
- Chciałam... - Zatrzymała się, zastanawiając, co powiedzieć. - Lepiej cię poznać. - Jednak strach wziął górę.
- Poznać mnie? - Spytał zdziwiony.
- Tak. Znamy się krótko, a już jesteśmy przyjaciółmi. Mało o tobie wiem.
- Dobra. To ja będę zadawać ci pytanie, a ty na nie opowiadać. Później ty pytasz mnie, a ja odpowiadam. Zgoda?
- Jasne.
I w ten sposób zaczęli zabawną grę, która w ten sposób ich do siebie zbliżyła. Austin dowiedział się, jaki jest ulubiony kolor Ally, jej ukochana gra, zespół, jak ma na drugie imię, czy ma jeszcze jakąś rodzinę... Natomiast Ally pytała się o dość błahe, ale zabawne rzeczy. Na przykład dowiedziała się, że chłopak szybciej uwierzy w jednorożce niż zebry... Było zabawnie i wesoło. Aż do jednego pytania.
- Czego się najbardziej boisz? - Spytał uśmiechnięty.
- Przyszłości. - Odpowiedziała. Twarz dziewczyny pobladła, a jej piękny uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Niby dlaczego?
- To proste. Wiem co zdarzy się za minutę, sekundę, chwilę... Ale nie jestem w stanie przewidzieć kilku lat, miesięcy, a nawet dni. Kiedyś się tego nie bałam, bo wiedziałam, że i tak wszystko minie. Później była śmierć taty, później przeprowadziłam się tu, a kilka tygodni później mama mówi, że wyjeżdża. Prawie każdy dzień zabiera mi nową osobę. - Z jej oka wypłynęła jedna łza. Blondyn szybko ją przytulił.
- Hej, nigdy nie zostaniesz sama. Pamiętaj.
- Taa... Jasne. Też tak kiedyś myślałam, ale popatrz: Rodziców praktycznie nie mam, z Trish rozmawiam raz na tydzień, z Kirą i Dakotą widuję się tylko w szkole, nie mówiąc już o Tarah. Alex i Justin mnie nie chcą znać... Wszyscy odchodzą...
- Ale ja nigdy nie odejdę. - Spojrzał jej duże oczy. - Zawsze będę przy tobie. - Dodał i powoli ją pocałował. Był to mały, nieśmiały, ale piękny pocałunek. Najpiękniejsza chwilo, trwaj!

~*~

1. Rozdział krótki, ale macie swoje Auslly! Kto się cieszy? Kto skacze? Ja tak, bo w końcu miałam jakiś pomysł na ich początek.
2. Powoli zbliżamy się do końca. Nie martwcie się. Zostaję z wami i zrobię część drugą, tym razem z Auslly od początku! :)
3. Mam dość szkoły i będących w niej ludzi. Tylko kilka osób mnie tam trzyma.
4. Przypominam, że zasada 10 komentarzy - następny rozdział nadal obowiązuje!
5. Jeszcze chciałam coś napisać, ale... Zapomniałam. Może później to dopiszę.

Pozdrawiam! 
Harietta <3

14 komentarzy:

  1. Awwww...
    Auslly <3
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbisty. Dzięki za komentarz na blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Że co? Już koniec? Kiedy ty dopiero tego bloga założyłaś! ._. dobrze, że masz zamiar go kontynuować :3
    I tego no, awwwwwwwwwwwww *_________________* Masz za tego buziaka dużego huuuga ode mnie :3
    Czekam na kolejny *---*

    OdpowiedzUsuń
  4. Co już za niedługo koniec opowiadania ?? Ja dopiero kilka dni temu je znalazłam :) Ale będzie jeszcze jedno nie ma co się smucić. Rozdział jak zwykle świetny ^^ Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to koniec?! Jak to!? ... Zarąbisty rozdział ^.^ życzę weny !! Ps: dziękuję że do mnie zaglądasz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dość, że dzisiaj udało mi się dostać Louder, to jeszcze ty zaczęłaś erę Auslly u siebie *__* Cud, miód i orzeszki!
    Teraz tylko modlić się, żeby ten blog trwał jak najdłużej. Augustin kochanie, pocałunek jest, teraz tylko prosić o rękę i dzieci płodzić XD
    Tak wiem, odwala mi. Ale to ze szczęścia c:

    Pooozdrowionka c:

    OdpowiedzUsuń
  7. jak to koniec? ;__; to dopiero początek... : )
    rozdział jest bosko boski♥ czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, Jezu, Maryja, Juzefie, Boże, apostołowie no i święci wszyscy jakie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie chcę Ci spamować czy coś, ale na ocenialni zgłosiłaś swój blog do oceny do mnie i do Sylwii. Żeby nie było wątpliwości: mam go ocenić ja czy Sylwia?

    Pozdrawiam,
    Julka ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. nananana cudowny♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam cie też do mnie. Właśnie wstawiłam 17 rozdział http://raura-i-love.blogspot.com/?m=1
    mam nadzieje ze wpadniesz bo jesrem twoją fanką. Czułabym się lepiej gdybyś dała koma

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Auslly... ♥
    V.

    OdpowiedzUsuń